Subscribe:

niedziela, 31 marca 2013

Litania o Miłosierdziu Bożym



Litania o Miłosierdziu Bożym

Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie elejson.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, - zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże, - zmiłuj się nad nami.

Miłosierdzie Boże, nieogarniony przymiocie Stwórcy, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, najwyższa doskonałości Odkupiciela, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, niezgłębiona miłości Uświęciciela, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, niepojęta tajemnico Trójcy Świętej, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, wyrazie największej potęgi Pana, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w stworzeniu duchów niebieskich, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, powołujące nas z nicości do istnienia, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, ogarniające wszechświat cały, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, darzące nas życiem nieśmiertelnym, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, chroniące nas przed zasłużonymi karami, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, dźwigające nas z nędzy grzechu, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, usprawiedliwiające nas w Słowie wcielonym, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, wypływające z ran Chrystusowych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, tryskające z Najświętszego Serca Jezusowego, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, dające nam Najświętszą Maryję Pannę za Matkę Miłosierdzia, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w objawieniu tajemnic Bożych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w ustanowieniu Kościoła powszechnego, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w ustanowieniu sakramentów świętych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, przede wszystkim w sakramencie chrztu i pokuty, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w sakramencie ołtarza i kapłaństwa, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w powołaniu nas do wiary świętej, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w nawracaniu grzeszników, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w uświęcaniu sprawiedliwych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, w udoskonalaniu świątobliwych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, pociecho dla chorych i cierpiących, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, ukojenie serc udręczonych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, nadziejo dusz zrozpaczonych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, towarzyszące wszystkim ludziom zawsze i wszędzie, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, uprzedzające nas łaskami, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, pokoju konających, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, rozkoszy niebiańska zbawionych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, ochłodo i ulgo dusz czyśćcowych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, korono wszystkich świętych, ufam Tobie
Miłosierdzie Boże, niewyczerpane źródło cudów, ufam Tobie

Baranku Boży, któryś okazał największe miłosierdzie w odkupieniu świata na krzyżu, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który się miłosiernie ofiarujesz za nas w każdej Mszy świętej, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który z nieprzebranego miłosierdzia gładzisz grzechy nasze, zmiłuj się nad nami.
Miłosierdzie Boże ponad wszystkie dzieła Jego(Ps 144,9).
Przeto Miłosierdzie Pańskie na wieki wychwalać będę (Ps 88,2).
Módlmy się:
     Boże, którego miłosierdzie jest niezgłębione, a skarby litości nieprzebrane, wejrzyj na nas łaskawie i pomnóż w nas ufność w miłosierdzie swoje, byśmy nigdy w największych nawet trudnościach nie poddawali się rozpaczy, lecz zawsze ufnie zgadzali się z wolą Twoją, która jest samym miłosierdziem. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Króla miłosierdzia, który z Tobą i Duchem Świętym okazuje nam miłosierdzie na wieki wieków. Amen.

sobota, 30 marca 2013

Eucharystia jest Uzdrowieniem



        "Pewnego ranka otrzymałem wiadomość, bym zjawił się na oddziale intensywnej terapii, by odwiedzić jedenastoletniego Johny'ego, który umierał. Maszyna podtrzymywała jego oddech, miał bardzo spuchnięte czoło. Jego rodzice powiedzieli mi, że jeździł rowerem po żwirowej drodze w pobliżu domu, kiedy nagle ze wzgórza zjechała ciężarówka i uderzyła w niego. Uderzenie wyrzuciło chłopca na pobliskie pole. Kiedy nadjechała karetka, sanitariusze zobaczyli, że ma rozbitą głowę, a połowa mózgu rozrzucona jest po polu. Dosłownie pozbierali szczątki jego mózgu, wepchnęli je do głowy i zabrali do szpitala.
        Kiedy zapytałem rodziców Johny'ego, czy był ochrzczony, odpowiedzieli "Nie". Powiedzieli, że nie chodzili do żadnego kościoła, modlili się jedynie w domu w rodzinie. Zapytałem ich, czy mam ochrzcić ich syna. Patrzyli na siebie, jakby chcieli powiedzieć: "To przecież nie zaszkodzi", i powiedzieli: "Tak". Powiedzieli również, że jeśli chcę, to mogę go ochrzcić w wierze katolickiej. Tej nocy, przy rodzicach i dwóch pielęgniarkach jako świadkach, ochrzciłem Johny'ego.
        Następnego ranka, gdy roznosiłem komunię, zadzwonił mój pager. Lekarz Johny'ego chciał, bym pojawił się na oddziale intensywnej terapii. Łamaną angielszczyzną zapytał, co robiłem zeszłej nocy, gdy spotkaliśmy się przed pokojem chłopca. Wytłumaczyłem lekarzowi buddyście, że ochrzciłem Johny'ego po to, żeby mógł pójść do nieba. Kiedy spytałem go, dlaczego był taki zdenerwowany, powiedział mi, że opuchlizna u chłopca zniknęła. Mimo to lekarz nadal był przekonany, że chłopiec umrze; a nawet jeśli przeżyje, pozostanie warzywem bez możliwości poruszania się, mówienia, a nawet wodzenia oczami.
Tej nocy rodzice Johny'ego podziękowali mi za to, że go ochrzciłem. Wtedy wytłumaczyłem im, na czym polega namaszczenie chorych, i spytałem, czy chcą, bym udzielił Johny'emu tego sakramentu. Za ich zgodą i w ich obecności namaściłem chłopca.
        Następnego ranka, kiedy roznosiłem komunię, lekarz znowu zadzwonił na mój pager. Spotkaliśmy się obok oddziału intensywnej terapii i skierował mnie do pokoju chłopca, tłumacząc mi po drodze, że słyszał od pielęgniarek, iż znowu się za niego modliłem.
        Wtedy wskazał na oczy chłopca i zapytał: "Co robisz?" Zobaczyłem, że oczy Johny'ego poruszyły się. "To tylko moc Jezusa sprowadzona na chorych modlitwami" - odpowiedziałem. Lekarz uśmiechnął się z lekkim sarkazmem i powiedział: "To żadne znaczenie. Chłopiec nie mówić i nie ruszać. On zostać warzywo".
Była to już trzecia noc, licząc od dnia wypadku. Zasugerowałem rodzicom Johny'ego, by pozwolili udzielić chłopcu sakramentu bierzmowania. Zgodzili się.
        Następnego ranka mógł ruszać rękami i nogami. Lekarz powiedział do mnie przy rodzicach chłopca: "Ja już nie kontrolować". Po prostu nie był w stanie wyjaśnić, co się działo. Rodzice odwrócili się do mnie i powiedzieli, że chcą zostać katolikami. Poradziłem im, by poczekali i zobaczyli, co stanie się z Johnnym, zanim podejmą ostateczną decyzję.
        Tego wieczoru opowiedziałem im o Eucharystii, powiedzieli, że również jej chcą. Przez zakraplacz do oczu podałem mu Najświętszej Krwi. Następnego ranka chłopiec wydawał z siebie dźwięki.
Weekend miałem wolny. Było Święto Pracy 1979 roku i pojechałem do domu na dziewięćdziesiąte urodziny babci. Kiedy wróciłem, zajrzałem do Johny'ego, lecz dowiedziałem się, że został przeniesiony na trzecie piętro - na oddział chirurgiczny. Poszedłem na górę, bojąc się, że poddano go operacji po raz kolejny. Chłopiec siedział na łóżku i rozmawiał z matką.
        Po jego wyzdrowieniu zrobili mu kolejne prześwietlenie i okazało się, że ta część mózgu, która rozbryzgnęła się po polu, odrosła.
        Kiedy w końcu porozmawiałem z rodzicami Johny'ego o konwersji na katolicyzm, powiedzieli, że będą nadal modlić się w domu. Lekarz zaczął baczniej przyglądać się chrześcijaństwu. Trzy pielęgniarki przeszły na katolicyzm".


Świadectwo O. Richarda Wolduma

zaczerpnięte z książki O. Roberta De Grandisa
pt. "Uzdrowienie przez Eucharystię"
www.esprit.com.pl